Świat o poranku
Urok wczesnych poranków
Lubię wczesne poranki. Nie zawsze chce mi się wstawać, ale w wiosną, kiedy ptaki śpiewają już od 05.00, odgłosy codziennego życia jeszcze nie docierają do moich uszu uwielbiam ten czas. Sama ze światem. W tym tygodniu był taki pierwszy dzień, kiedy o poranku wyniosłam i kawę, i komputer na taras. Błękitne niebo ubrane jeszcze w koszulkę z białych chmurek w kształcie baranków. Wiem, mało to żeglarskie określenie 😊, ale za to prawdziwe. Za to tyle ciekawych rzeczy może zdarzyć się wczesnym porankiem.
Poranek na Azorach!
W poniedziałek Igor na STS Fryderyk Chopin dopłynął do Azorów. Zarys wysp pojawił się jak tylko zaczęło się rozjaśniać. Wyobrażam sobie świt u nich na żaglowcu. Poranna wachta, bo oni w nagrodę za kiepski moment wstawania (04.00-08.00) są tymi, którzy pierwsi oglądają wschód słońca na morzu. Najpierw znikają gwiazdy, potem powoli zaczyna być widać morze w coraz większej perspektywie, niebo na wschodzie zaczyna się rozjaśniać. I gdy już widać wyraźnie wszystkie fale, dookoła za plecami pojawiają się pierwsze nieśmiałe promyki, podciągają się, żeby zerknąć dalej i dalej. Z relacji, jakie po 3 tygodniach uczestnicy Niebieskiej Szkoły udostępnili stęsknionym rodzicom wyraźnie wynikało, że ich też zachwycał świat o poranku na pokładzie żaglowca. Pisali nawet, że wcale nie chcą schodzić pod pokład na codzienne zajęcia, bo szkoda im zostawić taki “nieziemski” widok. Ja im się wcale nie dziwię, świt na pokładzie takiego żaglowca to spełnienie marzeń!
Czasem słońce, czasem deszcz...
Po tej krótkiej magicznej chwili nad widnokręgiem widać już słońce w całej okazałości. Potem jego wędrówka jest mniej dostrzegalna, ale ten pierwszy moment jest magią, która codziennie zadziwia. Tęsknię do takich wschodów na morzu. Do rześkiego powietrza, podmuchów wiatru na twarzy i ogrzewaniu rąk na kubku z kawą, gdy są zimne przy rześkim poranku. I małej Idy, która często budziła się razem z nami o 05.00 i z uśmiechem zadowolonej z siebie kilkulatki zasiadała obok w kokpicie rozkładając karty do kolejnej partyjki UNO. Świat o poranku nabierał wtedy innego znaczenia. Nabierał też innych kolorów. Czasem ciężko odróżnić niebo od wody. Na żaglach zdarzają się również deszczowe początki dnia. Czasem takie mieliśmy płynąc z Polski na Morze śródziemne. W ciężkiej pracy silnika BIMSI przecinaliśmy niemieckie kanały i rzeki, a lipcowy deszcz bezlitośnie podnosił poziom wody na naszej trasie. Nie zrażało to chęci do wychodzenia naszych dzieci. Ubrane w sztormiaki i kalosze jakby nie odczuwały zmiany pogody, prąc do realizacji swojego porannego programu. Rower, spacer, plac zabaw…
Pod namiotem poranek smakuje inaczej
Wczesne poranki są cudowne również pod namiotem, gdzie często zaczynają się one jeszcze po ciemku, ponieważ ptaki już się obudziły. A cienka powłoka polowego schronienia nie wygłuszy dźwięków wstającego wokół świata. Odsuwam wtedy zamek najciszej jak umiem i wychodzę powitać dzień. Świt wstaje leniwie, trawa jeszcze mokra od rosy. Czytana wtedy książka i zaparzona w metalowym kubku kawa smakuje inaczej niż w domu. Ciekawiej, głębiej, bardziej aromatycznie, bo węch nie jest przytępiony zapachami cywilizacji. Możliwa jest nawet konsumpcja kiełbaski z ogniska, a mycie naczyń w zimnym jeziorze nie jest wtedy takie straszne. Uwielbiam takie poranki blisko natury, dlatego cieszę, się na tę moją najukochańszą część roku. Może dlatego przyszłam na świat w kwietniu?
Smakowanie świata jest ważne
Nie zamierzam więc zmarnować ani jednego dnia i chcę chłonąć ten świat jak najgłębiej. Z całą moją rodziną. Wiem, czasem ich przerażam moim entuzjazmem i zbyt dużym poziomem energii, ale… dzieci szybko rosną, czasu z nimi nie można odkładać na później, bo… będzie za późno. Im więcej ciekawych i różnorodnych wrażeń im zapewnimy, tym lepsze i pełniejsze będzie ich życie. Według mnie to nie dzieci są za małe na podróże, tylko rodzice boją się wyjść ze swojej strefy komfortu. Ale jak mamy przekazać nasze szczęście i zadowolenie z życia jak nie podczas smakowania świata wszystkimi zmysłami? Poniżej mój Igor na trzeciej rei Fryderyka Chopina! Jak to mówi – tylko na trzeciej! On to smakuje teraz świat!
Magdalena Banasik