Grecja,  Jachtowe życie,  Kobieca pasja,  Marzenia się spełniają,  Popłynąć za marzeniami,  Żeglować za marzeniami

Jachtem ze Skiathos do Sithonię.

Już szarzeje, za ok godzinę o 06.17 wzejdzie słonce. Rwiemy kotwicę z przytulnej zatoki przy Siferi Beach na Skiathos. Opuszczamy uśpione, stojące bez ruchu na wodzie jachty. Względną ciszę poranka (poza naszym silnikiem) przerywa pierwszy podchodzący do lądowania samolot Ryanaira. Słońce dociera do nas przed 07.00, wychylając się za skał Skopelos, wysepki znanej z Mamma Mia.
Przed nami rozpościera się połyskujące morze. Kierunek Płw Chalcydycki (Region Chalkidiki). Trójząb Posejdona to Kassandra, Sithonia i Athos. Trzy Palce. Obieramy na cel Zatokę Koufos na środkowym palcu (!), czyli Sithonię. C-map pokazuje 52 nm. Pogoda dobra, wiatry słabe, ale może na pełnym morzu powieje.
Gdzieś na horyzoncie 2 kutry, jeden motorowiec. 10, 15 mil. Cisza. Zero ruchu, niewiele wiatru. Stawiamy wszystkie możliwe żagle. Prędkość 3,5 knt max. Potem i to się kończy.
Morze jest gładkie jak stół. Wyspy Sporady powoli robią się coraz bardziej niewidoczne. Najdłuzej widać Kyria Panagia i Giouria. Reszta majaczy w oddali. Mija nas kilka ławic tuńczyka, 2 żółwie śpiące na powierzchni, wybudzone ze snu nurkują w niebieską wodę. Gdzieś daleko skaczą delfiny. Popołudniu wiatr ciut wstaje. Stawiamy spinakera (@KrzysztofPluta Efharisto :-)), który w swój lekki jak piórko materiał łapie najmniejsze podmuchy wiatru i ciągnie Sophi w stronę Chalkidiki.
 

Na silniku płynie jeden jacht, wyprzedza nas i szybko znika w cieniu góry Athos. Ląd coraz bliżej. Na pokładzie panuje sielska atmosfera spokojnego passage-u. Czytamy, gadamy, jemy makaron z mulami (szkoda, ze nie tuńczyka z wędki) i powolutku zbliżamy się do celu. Lipcowe słońce znaczy swoją drogę na wodzie iskrzącym blaskiem. Niedługo kończy swoją wędrówkę. Dla nas zachodzi dzisiaj nad Kassandrą. 🙂

 Kalispera Chalkidiki!

komentarze 2

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *